Czy podoba wam się blog ?

poniedziałek, 23 maja 2011

Trochę opowieści ;-)

Wywiad z R. Kelley w magazynie VIBE, marzec 1996
R. Kelly (piosenkarz/tekściarz/producent, pracował przy 'HIStory' i 'Invincible')
[...] dorastałem z Michaela muzyka i zainspirowała mnie świetna umowa z nim. Właściwie dostałem od niego telefon, zadzwonił do mojego menadżera, mówiąc, że chce nagrać dla siebie piosenkę, to była wielka inspiracja dla mojej kariery. I gdy sie spotkaliśmy, czułem wielkie odliczanie. Uważam, że to normalne, kiedy rozwijasz się w kogoś muzyce tak długo i jest to tak wielkie. Poznając tą osobę i wiedząc, że ta osoba polega na mnie. Gdy artysta dzwoni do producenta, to polega on na nim i chce stać się # 1, aby nagrać coś, co stanie się piosenką. W tym momencie, Michael Jackson polegał na mnie, aby zrobić coś, co stanie się prawdziwe dla niego.
Pamiętam jedną śmieszną rzecz na jego temat. Zamówiłem Chińskie jedzenie i wsadziłem je do kubka Walta Disneya i zabrałem do studia, bo wiedziałem, że jest jak duże dziecko. Wiedziałem. Wszyscy to wiedzieli. Także i ja wziąłem do studia mojego małego pieska, bo wiedziałem, że uwielbia zwierzęta. Nie mogłem pozwolić sobie na żyrafę, ale miałem psa. To przełamało lody, i zaczęliśmy rozmawiać. I poszedłem do sypialni i mój menadżer przyszedł ze mną, i pamiętam, że upadłem na podłogę, bo po prostu nie umiałem w to uwierzyć. Ale podniosłem się i wyprostowałem sie, ponieważ zdałem sobie sprawę, że musze być profesjonalistą. [...] To zawsze jest wspaniałe, gdy pracujesz z kimś, kto jest wspaniały, ponieważ oni motywują cie. Michael był bardzo wrażliwy. On także, nie chciał nic zmieniać. Niektórzy artyści chcą zmienić piosenki, w taki sposób jak im się podobają, ale ja nie poszedłem na to. Nie chcę niszczyć magii. Nie lubię mijać się z magią i to, po co sięgasz ryzykując, to jest to, co musisz zatrzymać. Michael też, się z tym zgadza. [źródło: VIVA; Październik 1999]

Myślałem, że to było śmieszne, gdy powiedziałem, Michaelowi Jacksonowi, że nie chce latać, a on dał mi powody, dla których powinienem. Wciąż patrzyłem mu w oko, i dalej powiedziałem "uh-huh, uh-huh" i "oh, rozumiem," wiedząc, cały czas, że nie wejdę na pokład samolotu. Pracując z Michaelem, nie był to kolejny dzień spędzony w biurze. [źródło: magazyn VIBE; Czerwiec/Lipiec 1995]

Pytanie: Wiec, to było super, gdy pracowałeś z Michaelem?
R. Kelly: Byłem tak zdenerwowany, bałem się nie byłbym zdolny ukończyć projekt. Kiedy pierwszy raz wszedł do studia, coś dziwnego poczułem. Michael był kolejnym wyzwaniem, i było to piekło wyzwań, którym musiałem sprostać. Ale pasja wzięła swoje, i to mnie osłoniło i sprawiła, że byłem normalnym facetem, który czuł, że pracował z Michaelem cały czas.
Pytanie: Był na prawdę wchłaniający, czy był, jak, "Nie, kurcze, robiłem to przez 30 lat."
R. Kelly: Nigdy taki nie był. Dla tego był tu przez 30 lat. Był bardziej wrażliwy, wtedy dodawał mi otuchy. Chciał abym wiedział, co to jest, co ja chce od niego. I jeśli mógł dawał mi to.
Pytanie: Jakie to uczucie było?
R. Kelly: Wszystko, co mi powiedziała Pani McLin było prawdą: Byłem do tego stworzony. Byłem gotów. Nie wiedziałem tego, aż do momentu gdy poznałem Michaela. Mój nauczyciel powiedział mi, kiedy miałem 15 lat, ze któregoś dnia będę pracował z Michaelem Jacksonem,że pewnego dnia będę jego producentem, i, że Quincy Jones przyjdzie do mnie po piosenki, i Stevie Wonder. Nie pracowałem jeszcze, z Stevieim, ale powiedziała, mi, że to się stanie,i będzie to niesamowite, gdy ich zobaczę.

Wywiad z Teddy Riley z 30.08.07. (ballerstatus)

Lucy Diamonds: Zająłeś się produkcją Dangerous po tym, jak MJ zakończył współpracę z Q. Czy w tym czasie Twojej kariery czułeś ciężką presję, aby dorównać dziełom Q?

Teddy Riley: To była wielka presja, nie będę kłamał. Naprawdę czułem napięcie podczas pracy z MJ, będąc następcą po Q, który jest geniuszem. Q jest dziadkiem produkcji. Faktycznie to on mnie wezwał do współpracy z MJ. Powiedział mi: "zrobisz to!" i później zadzwonił MJ. Stawiłem się z wieloma piosenkami wiedząc, że MJ może wybrać tylko jedną. Tymczasem wybrał ich siedem.

Lucy Diamonds: Jakie to było przeżycie?

Teddy Riley: To było szaleństwo...Spodziewałem się najgorszego. Kiedy oczekujesz najgorszego, a przychodzi później, co, do czego, to najgorsze przekształca się w coś najlepszego dla Ciebie. Spodziewałem się, że MJ wybierze nie więcej niż jedną piosenkę, a tymczasem nasza współpraca przerodziła się we wspaniałą wzajemną relację i wytworzyła się między nami chemia. To wspaniałe uczucie.



Kurde, te wstawianie zdjęć powoli mnie wkurza xD
Nie moge ich umieścić gdzie chcę ;p
Więc są tak jak widzicie... ; ))

Pozdrawiam;*
Patsy'*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz