W dzisiejszym poście wspomnienia raczej fanki Mike'a dziennikarki Onet.pl Małgorzaty Lachowicz-Jachim, z koncertu w Polsce Michaela który odbył się w 1996 r.
Oto tak wspomina te wielkie wydarzenie w Polsce :-) :
"Moja fascynacja zaczęła się mniej więcej w 2-3 klasie podstawówki. Wtedy pierwszy raz usłyszałam piosenkę „Heal the Word” i zakochałam się w jego głosie. Przez wiele lat był dla mnie idolem przez duże „I”. Miałam każdą kasetę, książkę, plakat – po prostu wszystko.
W 1996 roku dowiedziałam się, że Michael Jackson przyjedzie do Polski promować swoją najnowszą płytę "History". Wyjazd na ten koncert był dla mnie marzeniem życia. Niestety nierealnym. Miałam wtedy 13 lat, byłam w szóstej klasie podstawówki, więc samotna podróż do Warszawy nie wchodziła w grę.
Na szczęście moja mama dobrze o tym wiedziała. Trzymając wszystko w tajemnicy, przez dwa tygodnie robiła podchody, żeby tata zgodził się na wyjazd. Potem kupiła trzy bilety w najdroższym sektorze (każdy kosztował 50 zł) i wspólnie z tatą poinformowali mnie, że jeżeli chcę, to jedziemy na koncert.
Nie pamiętam szczegółów, poza tym, że w tamtym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.
Koncert zaczął się od występu Formacji Nieżywych Schabuff. Było jeszcze jasno, ludzie dopiero schodzili się na płytę lotniska. Wszędzie biegali handlarze. Mieli wszystko – podkoszulki z podobizną, świecące kolczyki, korale, plakaty, płyty.
Po występie FNS na scenę wyszedł DJ Bobo i zaśpiewał swoje największe hity. Pamiętam, że robiło się coraz ciaśniej. Ponieważ byłam mała, ochroniarze pozwolili mi usiąść na barierce, dzięki czemu widziałam dokładnie cały koncert.
Michael śpiewał przez około 2,5 godziny, a występ zakończył się pokazem sztucznych ogni. Oprócz utworów z nowej płyty wykonał szereg swoich największych hitów. Pamiętam też, że kilka razy się przebierał.
Byłam lekko zdziwiona, że stojąc na scenie wydawał się taki mały. Ale poza tym głos, taniec – wszystko było perfekcyjne. Był taki "jak w telewizji". Nigdy nie zapomnę śpiewającego tłumu, uniesionych w górę zapalniczek, jego charakterystycznych pisków, moonwalk’a, i tej trudnej do opisania atmosfery radości.
I chociaż dzisiaj wszystkie plakaty i gazety już dawno zasiliły kosz z makulaturą, to bilet z koncertu nadal ma swoje szczególne miejsce w szufladzie z pamiątkami"
Też bym chciała iść na koncert Mike'a (tak jak każdy fan ;p)
Michael Jackson w maju 1997 roku odwiedził ponownie Polskę. Jego wizyta miała charakter biznesowy. Zrodziły się bowiem plany, wybudowania za 100 mln dolarów dziecięcego parku rozrywki. Szukał także miejsca na swoją europejską rezydencję.
Przed bramami stały by tysiące fanówi ;p Hehe.
Wiem wiem dziwna prośba ale to nic ;p
(We wszystkich postach) xD
Możemy pogadać na temat Mike'a i nie tylko.
Hej....Czas kiedy Michael był w Polsce w 96 roku,jest także dla mnie szczególnym czasem....Miałam tylko 18 lat i spełniły się wtedy moje marzenia o spotkaniu anioła...Koncert - niezapomniane przeżycie...dzień wcześniej spotkałam Mika przed Marriott'em.Tamte dni zostaną w mojej pamięci na zawsze..LOVE YOU MIKE...Aga.Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuń